Wczoraj wpisu nie było, bowiem nawał zajęć, czas jakoś nagle uciekł. Wiecie, to jest tak, że o 12 człowiek sobie uświadamia, że ma przecież cały dzień i może zrobić mnóstwo rzeczy, po czym nagle okazuje się, że jest dwudziestapoźna a w zasadzie nic konkretnego nie zostało zrobione. Brzmi znajomo, prawda? Ale koniec laby, nie może być tak, że dziś też wpisu nie będzie. Pisałam już o serialach, płytach, grach, piosenkach, nawet o ludziach Internetu. Teraz czas na komiks.
"Rag&Bones", bo o nim mowa, to stosunkowo świeżo wydany komiks. Jest dla mnie tym bardziej ważny, bo to prezent i to nie byle jaki. "Rag&Bones" dostałam od osoby, która go rysowała czyli od Kiciputka. Autorem scenariusza był Dominik Szcześniak a premiera tego, stosunkowo krótkiego, komiksu miała miejsce w lipcu bieżącego roku.
Co można powiedzieć o samej produkcji jednocześnie nie zdradzając szczegółów fabuły? Przede wszystkim historia jest prosta i zabawna. Mamy tutaj świat post - apo, a w nim dwójkę tytułowych bohaterów. Trudnią się oni...Handlem, dodajmy, handlem wymiennym. Głównego bohatera, czyli Raga, polubiłam już od pierwszych kadrów. To drobny cwaniaczek, typowy handlarz, któremu przede wszystkim zależy na tym, by coś zyskać. Jest sprytny a i techniki sprzedaży nie są mu obce. Wykorzysta każdą okazję, by tylko coś komuś sprzedać, ewentualnie na coś się wymienić. Bones z kolei wiernie trwa przy jego boku.
Komiks, z racji tego iż do długich nie należy, opowiada jedną z przygód, która przytrafiła się naszym bohaterom. Przyznam szczerze, że abym śmiała się w głos czytając coś, musi to być naprawdę, naprawdę zabawne. W przypadku "Ra&Bones" właśnie tak było. Komiks ma kilka takich momentów, kiedy autentycznie nie potrafiłam powstrzymać chociażby zwykłego parsknięcia śmiechem. Dodatkowym atutem produkcji jest także to, iż historia przedstawiona, ma swój koniec. Zakończenie jest jasne i czytelne. Warto zaznaczyć, że w zasadzie każda z postaci pojawiających się w komiksie jest wyrazista, każda ma swój indywidualny charakter.
Rag&Bones, jak już wspominałam, to bardzo krotki komiks, mniej więcej na jakieś 10 minut czytania, to też nie napiszę o nim za wiele, gdyż wiązałoby się to z pewnością ze zdradzaniem fabuły. Napiszę natomiast, że sam komiks narysowany jest naprawdę w bardzo przyjemny dla oka sposób, a fabuła wciąga nas, niech by to nawet na te 10 minut. To doskonały sposób na przysłowiowe złapanie oddechu, chwilę odpoczynku po ciężkim dniu.
Trudno powiedzieć, czy pojawią się kolejne części komiksu, bo jak już wspominałam, historia w nim przedstawiona jest od początku do końca zrozumiała. Nie oznacza to jednak, że nie mogłyby się pojawić jej kolejne części, na co przyznam w duchu, po cichu liczę. Gdybyście byli zainteresowani kupnem Rag&Bones, to serdecznie zapraszam chociażby na stronę Gildia.pl gdzie możecie takie oto cudo nabyć. Można je też kupić na konwentach, na których gościć będzie Kiciputek. Cena jest niewielka, więc myślę, że warto zrezygnować powiedzmy z tych dwóch czy trzech przysłowiowych piw, na rzecz naprawdę ciekawego i ładnego komiksu.

Fajnie, że w końcu recenzja komiksu ^^ Ale szkoda, że zajęłaś się tylko fabułą, a kreską wcale ;<
OdpowiedzUsuńI może coś o twórcach? Kim są, z kim pracowali, na czym się wybili?
OdpowiedzUsuń